Dostępny jest już najnowszy numer periodyka „Edukacja i Dialog” (03-04/2016), a w nim rozmowa Rafała Zalcmana z prof. Maciejem M. Sysło. Profesor zdradza w niej m.in. swoje oczekiwania, związane z rozrzeszeniem podstaw programowych dla poszczególnych etapów edukacyjnych o naukę programowania. Gorąco zachęcamy do lektury.
Panie profesorze spotykamy się przy okazji, organizowanej rok rocznie we Wrześni, Konferencji „Lepsza Edukacja”. Spoglądając na polską szkołę przez pryzmat tego wydarzenia, można odnieść wrażenie, że przedmioty informatyczne, mają się w niej zupełnie nieźle?
Na tego rodzaju konferencjach zawsze pojawia się kwiat nauczycielstwa i osób związanych z edukacją, w tym również firmy oferujące nowoczesne rozwiązania. W szkołach tak różowo nie jest, ale może właśnie potrzebne są takie konferencje, by wskazywać nauczycielom i szkołom kierunki zmian i rozwoju, by pomagać szkołom i wspomagać nauczycieli.
W grudniu ub. r. wspólnie z ministrami cyfryzacji, edukacji i szkolnictwa wyższego zapowiedział Pan dostęp do szerokopasmowego Internetu w każdej szkole, oraz przede wszystkim – rozszerzenie podstawy programowej na każdym etapie edukacyjnym o naukę programowania. Czy w praktyce oznaczać ma to zwiększenie liczby godzin przedmiotów informatyczny, czy może dotychczasowa podstawa programowa na tyle się zdezaktualizowała, że pewne jej treści zostaną po prostu zastąpione?
Rozpoczęcie dyskusji od zwiększenia liczby godzin do niczego nas nie doprowadzi. Lobby każdego przedmiotu chciałby więcej godzin. Proponowana zmiana dotyczy zakresu kształcenia. Posługiwanie się gotowymi aplikacjami, ważne, ale schodzi na drugi plan. Na czoło zaś wysuwa się nauka programowania, ale w ramach zajęć z informatyki. Programowanie to tylko narzędzie, sposób komunikacji z komputerem wtedy, gdy chcemy posłużyć się nim rozwiązując jakiś problem. Ważne stają się więc umiejętności rozwiazywania problemów z pomocą komputerów, które uczeń powinien umieć programować do swoich celów. Na pierwszy plan wysuwa się przy tym logiczne i algorytmiczne myślenie, precyzyjne formułowanie myśli i pomysłów, kreatywność, współpraca i dobra organizacja pracy.
Nauka programowania – jakkolwiek byśmy jej nie definiowali – przywołuje skojarzenia podobne do matematyki, czy fizyki. Zapewne, nieobciążone stereotypami dzieci, a mowa jest przecież o nauce już od pierwszej klasy szkoły podstawowej, chętnie będą mierzyć się z nowymi wyzwaniami. Co jednak z nauczycielami? Wszak bywa, że informatyki nauczają nie tylko informatycy…
Przygotowanie nauczycieli to największe wyzwanie w obliczu planowanych zmian. Nawet ci, którzy mają uprawnienia do nauczania informatyki, będą musieli uważnie przyjrzeć się nowej podstawie programowej i uzupełnić swoją wiedzę i umiejętności. Opracujemy standardy przygotowania nauczycieli informatyki, które dla różnych grup nauczycieli określą niezbędne przygotowanie do prowadzenia zajęć informatycznych. Na bazie standardów zostaną opracowane programy szkoleń, kursów i studiów podyplomowych oferowanych nauczycielom informatyki.
Wracając jeszcze do pierwszoklasistów. Dzieci powinny się nauczyć chodzić, zanim zaczną biegać – to truizm, często powtarzany jako kontrargument dla wprowadzania nauki programowania w szkołach podstawowych. Konsekwentnie – niech się dzieci najpierw nauczą pisać, a następnie kodować… Co odpowiedziałby Pan malkontentom?
W godzinakodowania.pl (Kurs 1) są łamigłówki programistyczne dla dzieci, które nie potrafią pisać. Nie widzę związku, między umiejętnością pisania i programowania. Proponujemy, by pierwsze kroki w programowaniu były wykonywane w środowisku blokowo-wizualnym, w którym uczeń układa program w postaci bloczków o odpowiednim znaczeniu (strzałki, dźwięki, animacje itp.). Tak może programować robota i inne istoty, na ekranie lub poruszające się po podłodze. Dla maluchów, początki programowania to rodzaj gry i zabawy, przemyślanej jednak przez twórców i nauczyciela, by rozwijać umiejętności, które w przyszłości będą „rosły” z uczniem aż do poziomu kompetencji profesjonalnych. Umiejętności programowania mogą i powinny być rozwijane wraz z innymi umiejętnościami, jednak kierują nimi nieco inne zasady, jak np. abstrakcyjne myślenie.
Maciej M. Sysło - matematyk i informatyk. Autor blisko 200 prac naukowych i kilkunastu książek. Działalność naukowa i edukacyjna przyniosła mu prestiżowe nagrody i granty krajowe oraz międzynarodowe.
Już w połowie lat 60. XX wieku przyglądał się, jak uczniowie dwóch liceów we Wrocławiu uruchamiali swoje programy komputerowe w ramach pierwszych w kraju zajęć z informatyki w szkole. Od połowy lat 80. XX wieku aktywnie zajmuje się upowszechnianiem informatyki na wszystkich etapach edukacyjnych. Jest autorem koncepcji kształcenia informatycznego w szkołach, współautorem kolejnych podstaw programowych przedmiotów informatycznych, programów nauczania i podręczników. Przez niemal 20 lat organizował konferencje „Informatyka w Szkole”. Za swój największy sukces na polu upowszechniania informatyki uznaje utrzymanie, wbrew powszechnym tendencjom w kraju i za granicą, wydzielonych zajęć z informatyki w szkołach, a teraz zabiega, by objąć nauczaniem informatyki i programowania wszystkich uczniów od pierwszej do ostatniej klasy w szkole, a także w przedszkolu. Organizator Międzynarodowego Konkursu informatycznego Bóbr. Członek wielu rad i komitetów zajmujących się edukacją, m.in. przedstawiciel Polski w Technical Committee 3 on Education (IFIP); członek Rady ds. Informatyzacji Edukacji przy MEN.
Pasjonat historii informatyki i komputerów, właściciel kolekcji mechanicznych maszyn do liczenia i do pisania, popularyzator historii informatyki. Jego dewiza to: „łączą nas więzy ludzkie, nie maszyny”, a hobby to praca, muzyka (m.in. Chopin, Mozart, Enigma, Vangelis, Oldfield, Jarre), lektury (literatura japońska, biografie, historia nauki i odkryć). Więcej szczegółów na http://mmsyslo.pl/.
* * *
Z pełną treścią rozmowy zapoznać się można sięgając po czasopismo „Edukacja i Dialog”.